Tak podobały mi się te liski, że nie było mocnych, musiałam je uszyć. Szablon wykonałam sama więc mogą być troszkę koślawe. Z czasem pewnie ewoluują . W sumie uszyłam trzy chociaż w planach był jeden ale jak zobaczyłam reakcję na Fb to nie było wyjścia trzeba było szyć jeszcze. Pierwszy Zenek tylko przenocował u mnie . Z rana trafił do nowej właścicielki, która jest wielbicielką lisków.
Drugi był Tymek. Z racji tego, że ma to być prezent dla maluszka, który ma się dopiero urodzić nie mogę Wam go pokazać dzisiaj :) ale uchylę rąbka tajemnicy...
Trzeci to Rudzielec bez imienia, który jeszcze szuka domu. Może być fajnym prezentem nie tylko dla miłośnika lisów ale także koni.
Wyszły dość duże bo mają po 54 cm. Tyle szczęścia do przytulania.
Dziękuję serdecznie za każde miłe słowo, które tu zostawiacie. Pozdrawiam serdecznie :)
Liski są śliczne. Ubiór pierwszego jednak bardziej mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne.
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne liski :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te liski ,,, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńŚwietny, niezwykle sympatyczny :-)
OdpowiedzUsuńLiski są przecudowne!!! Fantastyczne!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny miałaś pomysł :)
OdpowiedzUsuńSą cudne!!! Pięknie dobierasz materiały i kolorystykę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSą super, szyłam podobne :) Mocno ściskam, bo dawno do Ciebie nie zaglądałam.
OdpowiedzUsuń