A ja nadal w króliczym temacie. Co ja na to poradzę, że te króliki mnie tak wciągnęły. Mój "M" zaczął już na mnie wołać królicza mama, a córka stwierdziła, że cofam się do dzieciństwa. Ale niech sobie tam gadają , ja to lubię i już.
Ostatnio na zajęciach grupy Decouforte poczyniłam takiego właśnie osobnika. Wybaczcie mi moje niedoróbki ale pierwszy raz filcowałam na sucho.W oryginale miał to być Miś, ale same widzicie jak mnie ciągnie do tych królików (w następnym poście też będą króliki). Na Wielkanoc będzie jak znalazł.
A na koniec jeszcze pokarzę Wam całą gromadkę. Mam nadzieję iż panie z grupy Decouforte nie będą miały mi za złe, że pokazałam ich "milusińskich".
I to na tyle dzisiaj . Dziękuję za tak miłe komentarze. To one motywują mnie do dalszego tworzenia. Pozdrawiam cieplutko.