To już chyba ostatnie baletnice , które uszyłam. Powstały już jakiś czas temu ale musiałam troszkę poczekać z pokazaniem ich. Jedna trafiła do małej Agatki a druga do mojej siostrzenicy Natalki. Wiem, że króliczki są już u obu właścicielek dlatego mogę wreszcie je pokazać. Z tego co wiem obie dziewczynki są zachwycone, a mnie to bardzo cieszy.
Bardzo dziękuję za tak miłe komentarze:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Podziwiam Cię, ja bym w życiu takich nie uszyła!
OdpowiedzUsuńTe oczęta!
pozdrawiam,
Są urocze i nie dziwię się, że się dziewczynkom podobają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudne są. Jak mi sie podobają takie własnoręczne uszyte zabawki dla dzieci. Jest w nich coś magicznego :)
OdpowiedzUsuńNasz podziw nie maleje, jesteśmy pod stałym wrażeniem! 100 LAT W NASZYM DNIU:)
OdpowiedzUsuń...cierpliwość, talent, kunszt...eh podziwiam!... dla mnie igła to wróg największy:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Super, masz ciociu racje jestem ZACHWYCONA
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, Rumiane Baletniczki,i trudno zeby się komuś nie pdobały:)Są zachwycające
OdpowiedzUsuńSubtelne,piękne te baletniczki:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wiolu to oczywiste ze dziewczynki są zachwycone przecież te króliczki są słodziutkie i nie tylko dziewczynka się podobają mnie również choć jestem już duża :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ania
Jakie piękne baletnice!!! Podziwiam:))))
OdpowiedzUsuńhihih-cudne są:)))
OdpowiedzUsuń