Jako,że moja córka wyrosła już z plastikowych i kolorowych pojemników na drugie śniadanie musiałam pomyśleć nad czymś innym. Odwiedzając inne blogi natrafiłam na blog mojezielonewzgorze ,a tam cudne eko-śniadaniówki. Mojej latorośli od razu przypadły do gustu ( a muszę nadmienić że jest wybredna). Więc poczyniłam małe zakupy i tak oto powstała ekologiczna saszetka śniadaniowa.
Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze.
Bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię blog mojezielonewgórze:)
pozdrawiam,
Szyk i elegancja:)Smacznego!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo,Wiola ja już latorośli nie mam, ale myślę że swojemu mężusiowi taką uszyję.
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem czy zechce hi,hi,
Oii, amiga !!!
OdpowiedzUsuńFicou tão lindoooo....maneira super elegante e charmosa de levar lanche.
Beijinhos
Ana
Ciekawy pomysł :) Drugie śniadanie smakuje pewnie zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuńFajny pomysł i niebanalny .Muszę podpowiedzieć znajomym .Niestety moje dziecko już wyrosło za bardzo:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewno bym z pomysłu skorzystała, ale moje dzieci już są dorosłe.
OdpowiedzUsuńPieczonki specjalnie się nie różnią. Plastry, kostka- wszystko jedno. Ja też bym dodała pietruszkę, majeranek - ale mój mąż nie jest miłośnikiem takich dodatków :-(. Pozdrawiam